niedziela, 1 kwietnia 2012

W teatralnym cyrku


Dziś w tym wielkim teatralnym cyrku każdy inną maskę ubiera. Dziś jesteś zielony, jutro będziesz biały. Aktorów nie brakuje, bo przecież populacja tak duża i każdy talent ma niespotykany. Rozmawiamy, słuchamy, obserwujemy, zastanawiając się...kim chcę dziś być? Bo chyba nie sobą? To takie nudne. W tym cyrku chyba nawet nieprawdziwe, a może po prostu niemożliwe. Przecież wiadomo nie od dziś, że w tym spektaklu musi być kolorowo, muszą być fajerwerki i oklaski. Trzeba się przystosować, trzeba nauczyć, bo przecież jakoś trzeba żyć. Dziś się znamy, dziś rozmawiamy i nawet się lubimy, bo przecież dziś gramy w jednej sztuce.  Udajemy, kłamiemy, uśmiechamy się i oczko nawet puszczamy. Robimy to powoli i finezją, jak na aktora przystało, choć może i w obawie o maskę tak niepewnie do twarzy przylepioną. Bo ta nic nie zasłaniając z głowy spaść nie może. A jutro nowe sceny i reżyser też nowy, co rolami z rękawa posypie... Nie będzie już uśmiechów i oczka też z pewnością już nie puścimy, bo w tym cyrku, choć aktorzy wciąż ci sami, każdego dnia inny spektakl się odgrywa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz